Moja praca nad sunflower beauty skończona. Teraz wyprana i wyprasowana czeka na czas gdy mąż odnajdzie trochę czasu i oprawi w rameczkę.
Ale ja że nie potrafię nic nie robić zabrałam się za rzeczy rozpoczęte i takie które kłębiły się pod kopułka jakiś czas czekając na realizację.Pierwsze jajeczko wielkanocne
Postanowiłam popracować nawet nad zdjęciami. Te na innych blogach są takie piękne a moje takie po prostu. Z okazji wiec posiadania pięknych tulipanów zdjęcie na tle.
Postanowiłam sobie ozdobić jedną z ramek do haftu. Do tego w komplecie zakładko- linijka do odczytywania wzoru. Gdy zaczynałam wyszywać kupiłam sobie okrągły tamborek. Nie powiem żeby źle mi się na nim pracowało. Jedynym minusem było to że wyszywałam duże obrazy więc nadmiar materiału spinałam szpilką i niekoniecznie pasowało mi to zwisanie. Będąc kiedyś w ciucholandzie dostrzegłam dziwny (wówczas) przedmiot. Skojarzyłam że chyba widziałam coś takiego w cross stitche'rze. Pomyślałam chyba nie jest kompletne ale mąż najwyżej coś dorobi. Była to oczywiście poniższa rama do haftu i jak się okazało nic jej nie brakowało kosztowała uwaga całe 4 złote. Później w tym samym ciucholandzie zakupiłam jeszcze dwie sztuki. a całkiem niedawno kupiłam ramkę ze stojakiem jednak z braku miejsca musiałam ją rozłożyć na czynniki pierwsze jednak planuje ja testować więc zdjęcia innym razem.
Ostatnia na dzisiaj zaległość. Pomalowałam sobie do kompletu puszkę na pędzle. Nie jest to jakaś rewelacja ale zupełnie inaczej wygląda.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz