Dziś skończyłam ostatnie krzyżyki przy "sunflower beauty". Wymyśliłam sobie, że lusterko które trzyma w dłoni jak i zegarek wyszyję złota mulina kupioną dawno temu. Ileż nerwów mnie kosztowało wyszycie około 20 krzyżyków. mulina się szarpała i tworzyła supełki mimo krótkich pasemek. Teraz pozostały tylko kontury. Ich robić nie lubię i chyba do końca nie bardzo potrafię ale technika czyni mistrza więc zabieram się do pracy.
zapraszam do kolejnego posta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz