Zabrałam się w zeszłym tygodniu do porządkowania mulin. Nic obecnie nie wyszywam więc to dobra okazja żeby je poukładać, wyszyć brakujące kolory do palety, którą trochę zapuściłam. Gdy już wszystko prawie ułożyłam odwiedziłam sklep z rzeczami z drugiej ręki a tam pudełko mulin. Pani pracująca w owym sklepie popatrzyła na muliny i powiedziała "50 groszy od sztuki chyba że bierze pani wszystko to 5 złoty". Nie mogłam nie zabrać tych maleństw ze sobą. Takim sposobem przez dwa popołudnia wycinałam (przy pomocy męża) a następnie nawijałam cudeńka na bobinki.
Sęk w tym że już mi w organizerze strasznie ciasno i nie wszystko się już tam mieści.
pierwsza strona organizera
a tu druga
i to co się już musiało przeprowadzić
zapraszam do kolejnego posta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz