piątek, 29 kwietnia 2016

Zniechęcenie

Pierwszy raz w swojej działalności hafciarskiej rzuciłam rozpoczęty haft w diabły. Napaliłam się na duży haft z dużą liczba kolorów i po tygodniu wyszywania stwierdziłam że to nie to. Ja tego po prostu nie czuje, nadziubdziałam się nie powiem bo 10 na 7 cm wyszyłam jednak nie sprawia mi to radości więc jaki był sens to kontynuować? Będę nadal podziwiała prace dziewczyn Asi na przykład TU. I jak się tak naoglądam to kiedyś może dojrzeję a tymczasem dnia wczorajszego zabrałam się za pudełko z kanwami (których mi jakoś ubyło ostatnio) i wygrzebałam dwa wąskie kawałki z którymi nie bardzo jest co zrobić a których przecież nie wyrzucę. na 10 cm przypada tu 37 oczek więc jakby dużego pola manewru nie było ale wymyśliłam. Swoich pociech nie mam ale kilka dzieci ciocia mnie nazywa a że dwie z nich to fanki Elzy i Anny to będą miały niespodziewankę. 


Niespodziewanki jeszcze będą ale to wkrótce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz